Piątek, 15:00. Koniec kolejnego dwutygodniowego sprintu. Zespół zbiera się w sali konferencyjnej (lub, co bardziej prawdopodobne, na wirtualnej tablicy Miro). Product Owner otwiera spotkanie: „Dobra, robimy retro. Co poszło dobrze? Co poszło źle? Co zaczynamy robić?”.
Na tablicy lądują kolorowe karteczki. W kolumnie „Dobrze”: „Dobra atmosfera w zespole”, „Nowy ekspres do kawy”, „Dowieźliśmy 8/10 zadań”. W kolumnie „Źle”: „Znowu za dużo spotkań”, „Specyfikacja była niejasna”, „Testy się wysypały”. W kolumnie „Zaczynamy”: „Więcej pracy w skupieniu”, „Lepsze planowanie”, „Może jakaś integracja?”.
Brzmi znajomo? To standardowa, „poprawna” retrospektywa zwinna. Jest jeden problem: to wszystko nie ma absolutnie żadnego znaczenia.
W tym samym czasie, gdy zespół dyskutuje o atmosferze, lejek marketingowy firmy przecieka jak durszlak. Konwersja na stronie docelowej spadła o 20%, 70% użytkowników porzuca koszyk na etapie płatności, a dział sprzedaży narzeka, że 90% leadów z marketingu to „śmieci”. Ale o tym na retro się nie rozmawia, bo „to nie jest temat sprintu”.
Stworzyliśmy w Polsce kulturę „teatru agile'owego” – skrupulatnie odgrywamy rytuały (sprinty, stand-upy, retro), które dają nam komfortowe poczucie „robienia postępów”, podczas gdy firma stoi w miejscu lub traci pieniądze.
Ten artykuł to propozycja rewolucji. To przewodnik po tym, jak przekształcić bezwartościową terapię zespołową w najważniejsze spotkanie strategiczne w firmie: „Retrospektywę wzrostu”. Spotkanie, którego jedynym celem jest bezlitosne przeanalizowanie danych z lejka i zdecydowanie, co robimy w następnym sprincie, aby realnie poruszyć wskaźniki – przychód, liczbę SQL-i i konwersję.
Przetestuj Bitrix24 – platformę typu „wszystko w jednym”, która pozwoli Twojemu zespołowi podejmować lepsze decyzje na podstawie danych. Od dashboardów, przez zadania, aż po CRM i automatyzację.
Zacznij za darmoZanim zbudujemy nowy model, musimy zrozumieć, dlaczego stary jest zepsuty. Tradycyjna retrospektywa, wywodząca się wprost z manifestu Agile, została stworzona dla zespołów deweloperskich, aby optymalizować proces wytwarzania oprogramowania. Jej celem była odpowiedź na pytanie: „Jak możemy szybciej i lepiej pisać kod?”.
Problem polega na tym, że firmy (szczególnie w działach marketingu, e-commerce i B2B) zaadaptowały ten rytuał bez zmiany jego celu. W rezultacie mamy:
„Retrospektywa wzrostu” odwraca ten model. Nie pyta: „Jak się czuliśmy w sprincie?”. Pyta: „Co zrobiliśmy w sprincie, co zmieniło się w lejku i co testujemy w następnym?”.

Nie możesz przeprowadzić „Retrospektywy wzrostu”, jeśli nie masz danych. Pierwszym krokiem jest stworzenie jednego, wspólnego „Dashboardu prawdy”, który staje się głównym ekranem spotkania. To on zastępuje pustą tablicę Miro.
Ten dashboard musi być bezlitosny i pokazywać cały lejek, od kliknięcia w reklamę do zakupu. W większości polskich firm te dane są rozproszone – ruch jest w Google Analytics, leady w jakimś Excelu, a sprzedaż w jeszcze innym systemie. Retro wzrostu wymusza ich połączenie.
Co musi być na tym dashboardzie?
Narzędzia do budowy: GA4 (do eksploracji lejków), Looker Studio (do wizualizacji), CRM (do danych SQL/Przychód), ewentualnie Hotjar/Clarity (do jakościowego „dlaczego?”).
Dopiero z takim dashboardem retro ma sens. Zamiast zaczynać od pustej tablicy, zaczynasz od pytania: „OK. Wskaźnik MQL -> SQL spadł o połowę. Co się stało?”.
Wprowadź swój adres e-mail, aby otrzymać kompleksowy, szczegółowy przewodnik krok po kroku
„Retrospektywa wzrostu” ma zupełnie inną agendę niż klasyczne retro. Odbywa się co tydzień lub co dwa tygodnie i trwa maksymalnie 60 minut.
Tradycyjne Retro:
Retrospektywa wzrostu:
To jest fundamentalna zmiana. Zespół nie wychodzi z retro z poczuciem „musimy się bardziej starać”, ale z konkretnym, mierzalnym eksperymentem do przeprowadzenia.
Zobaczmy, jak to działa na przykładach z trzech kluczowych etapów lejka.
„Retrospektywa wzrostu” jest spotkaniem interdyscyplinarnym. Jeśli ma działać, silosy muszą upaść. Na to 60-minutowe spotkanie muszą przyjść:
Przestań marnować czas na „teatr agile'owy” i dyskusje o kolorze karteczek. Zacznij od małej zmiany: na następnym retro wyświetl „Dashboard prawdy”, nawet jeśli jest brzydki i zrobiony w Excelu. Zamiast pytać „Jak się czujecie?”, zapytaj: „Gdzie w tym lejku tracimy najwięcej pieniędzy i jaką jedną rzecz możemy zrobić w następnym tygodniu, żeby to zatkać?”.
Retrospektywy nie muszą być pustym rytuałem. Mogą stać się silnikiem napędowym wzrostu – jeśli zaczniesz od danych, postawisz właściwe pytania i zakończysz sprint konkretnym eksperymentem. „Retrospektywa wzrostu” to nie teoria – to praktyka, którą możesz wdrożyć już od najbliższego piątku. Potrzebujesz tylko jednego dashboardu, jednej hipotezy i odwagi, żeby zacząć mówić o wyniku.
Przetestuj Bitrix24 – platformę typu „wszystko w jednym”, która pozwoli Twojemu zespołowi podejmować lepsze decyzje na podstawie danych. Od dashboardów, przez zadania, aż po CRM i automatyzację.
Zacznij za darmoCała idea polega na tym, by na retro identyfikować małe, szybkie eksperymenty, zamiast planować wielkie projekty. Na przykład, zamiast mówić „zróbmy nowy design koszyka”, retro może ustalić: „w tym sprincie dodajmy BLIK-a i Paczkomaty”. To są właśnie szybkie wygrane – małe zmiany (jak skrócenie formularza na stronie demo czy przeniesienie go wyżej na widoku mobilnym), które są oparte na danych z „Dashboardu Prawdy” i można je wdrożyć w jednym sprincie.
Kluczem jest możliwość szybkiego testowania hipotez bez czekania na IT. Zamiast budować jedną „idealną” stronę przez miesiąc, lepiej używać narzędzi no-code. Artykuł wspomina na przykład o kreatorach, takich jak strony docelowe w Bitrix24, które pozwalają marketerowi samodzielnie sklonować stronę, zmienić formularz czy nagłówek奻 i od razu uruchomić test A/B. Na następnym retro masz już twarde dane, co działa, a co nie.
Tego właśnie nie widać, jeśli patrzy się tylko na ogólną liczbę leadów (MQL). Aby to sprawdzić, „Dashboard Prawdy” musi łączyć dane z Google Analytics z CRM-em. Dopiero wtedy widać, które kampanie (nie tylko kanały) generują leady, które sprzedaż faktycznie akceptuje jako wartościowe (SQL). Może się okazać, że kampania generująca tani ruch przynosi „śmieci”, a inna, droższa, prawdziwych klientów.
To częsty problem, który powoduje opóźnienia, na przykład w przekazywaniu leadów do sprzedaży. Zamiast ręcznie kleić wszystko Excelem lub skomplikowanymi integracjami (np. przez Make.com), warto używać platform, które mają to wbudowane. Artykuł podaje przykład, że formularz ze strony stworzonej w Bitrix24 może automatycznie wpadać do CRM-u, co od razu uruchamia automatyzacje e-mail i powiadamia handlowca.
Sam przychód to często wynik opóźniony. „Retrospektywa Wzrostu” każe skupić się na wskaźnikach z „Dashboardu Prawdy”, które bezpośrednio wpływają na przychód. Zamiast metryk zespołowych, jak „velocity”, patrzysz na twarde dane lejka: wskaźnik konwersji na stronie demo, procent porzuceń koszyka, a przede wszystkim – wskaźnik konwersji z MQL na SQL i średni czas reakcji na leada.
To jest warunek konieczny, aby „Retro Wzrostu” miało sens. Zespół musi mieć autonomię i odpowiednie narzędzia. Zamiast prosić dewelopera o każdą zmianę, marketerzy powinni mieć dostęp do narzędzi no-code. Artykuł wspomina tu o kreatorach stron, jak ten w Bitrix24, gdzie można samodzielnie przygotować i uruchomić wariant B strony (np. z innym formularzem) i szybko zebrać dane do analizy.
To zazwyczaj największa dziura w całym lejku. „Retro Wzrostu” wymusza, by marketing i sprzedaż usiadły razem i przeanalizowały dane z „Dashboardu Prawdy”. Kluczowe są dwie rzeczy: po pierwsze, musicie mieć wspólną metrykę (np. liczy się SQL, a nie MQL). Po drugie, trzeba zautomatyzować proces. Należy zlikwidować Excela i ręczne przekazywanie. Lead musi trafiać do CRM-u i generować powiadomienie dla handlowca w sekundy, a nie dni.